W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o zaskakującej śmierci aż sześciu osób, które wdychały opary z e-papierosów. Jak się okazało, niektórzy mieli wątpliwość czy zgon nastąpił w wyniku wapowania, ponieważ możliwe jest, że korzystano z beznikotynowych papierosów elektronicznych.
Niedawno jednak przeprowadzono badania, które wykazały, dlaczego e-papierosy są szkodliwe, nawet jeśli w samych oparach nie ma nikotyny. Badania te pozwalają inaczej spojrzeć na konsekwencje wapowania.
Odkrycia pokazującego, że przewlekłe narażenie na opary papierosów elektronicznych może negatywnie wpływać na funkcjonowanie płuc, dokonali naukowcy z Baylor College of Medicine w Housten w Teksasie, a jego wyniki zostały opublikowane na łamach pisma Journal of Clinical Investigation.
Narażenie palaczy na opary e-papierosów może mieć wpływ nie tylko na układ oddechowy człowieka, ale również na reakcję organizmu na infekcje. Spowodowane jest to zmniejszeniem ilości komórek odpornościowych w płucach, które reagują na bakterie i wirusy.
Jak tłumaczą naukowcy, wiele badań sugeruje, że chemikalia zawarte w papierosach elektronicznych są szkodliwe dla zdrowia osób, które je wdychają. Inni badacze uważają jednak, że w porównaniu ze zwykłymi papierosami, te elektroniczne nadal są mniej groźne (bo nie można powiedzieć, że bezpieczniejsze!).
Autorka badania, profesor medycyny i pulmonolog dr Farrah Kheradmand mówi, że te przeciwstawne poglądy na temat bezpieczeństwa papierosów elektronicznych skłoniły jednego z jej doktorantów, Matthew Madisona do zbadania wpływu przewlekłego narażenia na opary papierosów elektronicznych oraz zwykłego dymu tytoniowego na funkcjonowanie płuc u gryzoni, a dokładnie u myszy. Zwrócono także uwagę na wpływ oparów lub dymu tytoniowego na funkcjonowanie komórek odpornościowych znajdujących się w płucach, które stanowią pierwszą linię obrony przed infekcjami wirusowymi, jak np. wirusem grypy.
Badanie prowadzone przez Matthew Madisona obejmowały cztery grupy myszy. Jedna z nich wystawiona była na działanie oparów e-papierosów, które zawierały nikotynę, glikol propylenowy i glicerynę roślinną. Druga grupa była eksponowana na te same rozpuszczalniki, ale bez nikotyny. Trzecia grupa gryzoni eksponowana była na dym tytoniowy, a czwarta oddychała świeżym powietrzem. Wszystkie myszy wdychały powyższe substancje przez okres czterech miesięcy, co jest porównywane do osoby palącej od najmłodszych lat do około 50 roku życia.
Wyniki badań nie były zaskakujące. Osoby palące tradycyjne papierosy doświadczyły poważnego uszkodzenia płuc i stanu zapalnego porównywalnego z rozedmą płuc. Dokładnie to samo się dzieje z osobami, które palą tytoń przez dłuższy czas.
Zaskakujący był jednak fakt, że również myszy eksponowane na opary e-papierosów (bez nikotyny) doświadczyły uszkodzeń płuc. I pomimo tego, że rodzaj uszkodzeń nie był jednakowy, a powstała choroba nie była związana z rozedmą płuc, to sam eksperyment okazał się znaczącym odkryciem, gdyż odkryto nienormalne nagromadzanie się lipidów w płucach gryzoni. Zauważono również nadmierną akumulację lipidów znajdujących się w komórkach, które wykrywają i niszczą szkodliwe organizmy.
Dr Farrah Kheradmand poinformowała, że ich odkrycia ujawniają, że niezależnie od nikotyny, przewlekłe wdychanie oparów z e-papierosów zaburza naturalne funkcjonowanie płuc oraz zmniejsza zdolność komórek odpornościowych do walki z infekcjami, a jednocześnie zwiększa podatność organizmu na choroby wirusowe, takie jak grypa.
Badacze z Houston uważają, że ich odkrycia powinny skłonić do dalszych badań nad wpływem e-papierosów na zdrowie, nawet jeśli ludzie nie używają produktów zawierających w sobie nikotynę.