ETER-MED Gdańsk

Podstawowa i specjalistyczna opieka zdrowotna w Gdańsku, Straszynie i Cedrach Wielkich

Rezonans magnetyczny, a tatuaż – czy takie połączenie jest bezpieczne?

Rezonans magnetyczny, a tatuaż – czy takie połączenie jest bezpieczne
4.7/5

Rezonans magnetyczny, a tatuaż – czy takie połączenie jest bezpieczne?

Rezonans magnetyczny, a tatuaż – czy takie połączenie jest bezpieczne. Pobrano z 123rf.comJeszcze do niedawna oczywiste było, że osoby mające tatuaż nie powinny mieć wykonywanego rezonansu magnetycznego. Pod koniec stycznia br. europejscy naukowcy poinformowali, że badanie MRI może być bezpieczne również u wytatuowanych pacjentów. Wyniki ich badań zostały opublikowane w formie listu w magazynie: „The New England Journal of Medicine”.

Nikogo nie powinno dziwić pytanie zadawane przed rezonansem magnetycznym o to, czy mamy tatuaż. W badaniu wykorzystywane są fale elektromagnetyczne i bardzo silny magnes, dlatego wszelkie przedmioty metalowe w ciele pacjenta stanowią przeciwwskazanie do badania MRI. Warto wiedzieć, że w niektórych tatuażach znajdują się pigmenty z drobinkami metali, które podczas rezonansu mogą prowadzić do poparzenia tkanek, a pacjent może odczuwać ból, pieczenie, szczypanie.

Pomimo tego, że miliony ludzi z tatuażami mają robiony rezonans magnetyczny w szpitalach i klinikach i nie występują u nich skutki uboczne, to zdarzyły się sytuacje, gdzie występowały działania niepożądane, w tym poważne poparzenia skóry. Raporty o niepożądanych reakcjach są zwykle oparte na indywidualnych przypadkach.

Zgłaszane przez pacjentów efekty uboczne najczęściej dotyczą uczucia ciągnięcia wytatuowanej skóry. Jest to logiczne, ponieważ tusz, jakim wykonywany jest tatuaż, może zawierać pigmenty, które są żelazne, a tym samym magnetyczne i oddziałują z silnymi polami magnetycznymi MRI.

Dyrektor Instytutu Maxa Plancka – Human Cognitive and Brain Sciences w Lipsku – Nikolaus Weiskopf uważa, że tatuaże mogą absorbować energię, która zwykle rozprzestrzenia się, zwiększając ryzyko poparzenia.

Nikolaus Weiskopf i pozostali autorzy badania z University College London przebadali 330 ochotników w wieku 18-66 lat zarówno przed, jak i po wykonaniu im rezonansu magnetycznego, testując w sumie 932 tatuaże, gdyż każdy z nich miał od 1 do 7 tatuaży.

Uczestnicy badania mieli różne tatuaże, o różnych kolorach atramentu, jednak większość z nich była czarna. Aby zapewnić bezpieczeństwo badanych przez możliwymi poparzeniami, naukowcy wprowadzili ograniczenia dotyczące wielkości oraz liczby tatuaży. Pojedynczy tatuaż nie mógł być większy niż 8 cali (co jest równe 20,32 cm), a badany mógł mieć wytatuowane nie więcej niż 5% ciała.

Naukowcy systematycznie gromadzili informacje na temat tatuaży osób badanych – zapisywali, jak były duże, gdzie się znajdowały, jakie miały kolory. Odnotowywano również kraj pochodzenia badanych – większość z nich pochodziła z Europy, ale były też osoby z Ameryki, Azji, Afryki i Australii.

Większość uczestników badania nie odczuła żadnych skutków ubocznych związanych z posiadaniem tatuażu. Jedynym przypadkiem, w którym lekarz prowadzący stwierdził, że wystąpiły działania niepożądane było uczucie mrowienia, jakie odczuł badany. Uczucie to zniknęło w ciągu 24 godzin bez konieczności leczenia. Naukowcy oszacowali prawdopodobieństwo wystąpienia reakcji niepożądanej na ogół na 0,17%.

Rezonans magnetyczny używany podczas eksperymentu  był trzy teslowy (3T), co jest już powszechne w wielu szpitalach i klinikach. Dla porównania warto wiedzieć, że pole magnetyczne dość słabego skanera MRI (0,5 T) jest aż dziesięć tysięcy razy silniejsze niż pole magnetyczne ziemi.

Nikolaus Weiskopf na podstawie powyższych badań twierdzi, że jeśli osoba wytatuowana jest poddawana rezonansowi magnetycznemu w takich warunkach, jak podczas przeprowadzonego badania, to ryzyko skutków ubocznych jest bardzo małe.